Krakowska Szkoła Jazzu i Muzyki Rozrywkowej

Dominik

Oczywiście nie muszę tego przypominać ale dziś spotykamy się na bulwarach wiślanych! Przed gwiazdą od 17 wystąpią polskie gwiazdy, Główne danie podobno od 20ej.
Do zobaczenia!
wstęp wolny

Władek_Foltyński

Była klasa! fajnie, że zagrali sporo ze starszych rzeczy. No i przez bassmana i klawiszowca czułem się momentami jak na koncercie Headhunters - sporo było w tym Paul Jacksonowatego basowania.

pomimo masówy - warto było!

Dominik

Najgłupsza lokalizacja sceny jaką w życiu widziałem. Bez teleskopu nie podchodź. A słychać było ciszej niż radio w moim volkswagenie.

papryk

czy dźwięk na takich wielkich imprezach jest zawsze tak ch****o realizowany? zdaję sobie sprawę, że nagłośnienie tak olbrzymiego koncertu rządzi się swoimi prawami, ale momentami nie dało się tego w ogóle słuchać..
miałem wrażenie, że te zespoły, które występowały przed Jamiroquai miały jedynie bas, werbel i wokal (to wszystko co było słychać) - nie wiem, może siedziałem w złym miejscu (prawie na przeciwko sceny)? a jak zaczeli grać ci ostatni, to miałem wrażenie, że zdjęli trochę basu i dali za dużo środka.. wiem, wiem, mieli inne instrumentarium i może stąd ta pozorna zmiana. może chodzi o to, że np. skoro wysokie częstotliwości są głośne, ale krótkie, to dlatego właśnie nie słyszeliśmy ich na widowni? w takim razie dlaczego nie postawili reżyserki po drugiej stronie wisły 100 m od sceny, tylko na jakiejś barce 20 m od niej? czyżby problem leżał w sprzęcie jakim dysponowali? chciałbym żeby wypowiedział się ktoś, kto wie dlaczego tak się dzieje Smile

pozdrawiam

P.S. dodam jeszcze, że na koncercie Ani Dąbrowskiej na błoniach 2 tygodnie temu też wycięli wysokie częstotliwości i było podobnie, a stałem pod samą sceną ..

ladyfunkyvocal

Nie siedziałeś w złym miejscu, bo większość miała podobne odczucia. Dla mnie brzmiało to jak z kartonu, dźwięk kompletnie schowany. Nie wspomnę już o tym, że co chwilę było słychać co innego: raz trochę głośniej gitara, raz wokal, chociaż i tak na pierwszym planie był z reguły bas i nic poza tym. A co do barki stacjonującej 20 m od sceny...to było żenujące. Jak chcieli sobie zrobić imprezę razem z Jamiroquai to trzeba było sobie wejściówki na scenę załatwić. Barka powinna stać po tej samej stronie Wisły, co oglądający ten koncert, żeby nagłaśnianie tego miało jakikolwiek sens. Takie jest moje zdanie. Pomijam już same wrażenia estetyczne i to że zasłaniali wszystko:P Heh. Gdyby koncert był płatny, może nie byłoby takiej siary.

Dominik

Myślę, że powierzchnia wody powoduje zniekształcenia fazowe w wyniku czego wysokie częstotliwości nie rozchodzą się liniowo. Dlatego takie mieliśmy odczucia jakby ktoś nam zasłaniał czasem źródło dźwięku.

papryk

w sumie Dominik możesz mieć rację, podobnie jest z koncertami, które się odbywają na błoniach. akurat tak się składa, że mieszkam blisko i słyszę wszystkie koncerty, które się tam odbywają i np. jak jest mocniejszy wiatr to rzeczywiście czasami powstają zniekształcenia dźwięku. ale dlaczego oni obcinają górne częstotliwości? nie słyszą tego czy co?

Dominik

Ponieważ realizator siedział blisko sceny słyszał wysokie częstotliwości dobrze. My, będąc oddaleni 200 m od sceny już ich tak nie słyszymy ponieważ nie rozchodzą się one tak dobrze jak niskie dźwięki. Takie niestety są prawa fizyki.

papryk

tak właśnie myślałem. chyba musieliby mieć sporo trudności z ustawiniem reżyserki od strony widowni, skoro zdecydowali się na taki zabieg ( w końcu nie są głupi i nie pierwszy raz organizują wianki..)
Smile